W tym artykule pokażę Ci hipokryzję dwóch amerykańskich miliarderów. Dowiesz się też jakich zachowań Steva Jobsa i Elona Muska absolutnie nie powinieneś powielać, jeśli chcesz być szczęśliwą, spełnioną osobą.
Na moim blogu ostatnio pojawiło się kilka wpisów dotyczących Elona Muska, jego strategii, sposobów działania i rzeczy, które można się od niego w pewnym sensie nauczyć.
Być może sprawiało to wrażenie, że jestem jakimś zagorzałym fanem Muska i przyklaskuję jego wszelkim działaniom. Nie jest to prawda.
Nie jestem niczyim fanem, po prostu biorę sobie od ludzi sukcesu to co uważam za przydatne, to co może podnieść poziom mojego życia lub mojej firmy.
Wieczne niespełnienie
Niestety jest wiele elementów życia ludzi, którzy osiągnęli sukces, których nie chcę powielać i które uważam za bardzo destrukcyjne.
Przeczytałem dwie biografie Elona Muska. Jedną autorstwa Waltera Isaacsona drugą Ashlee Vance. Obie mogę Ci polecić. Uważam że warto czytać biografie ludzi sukcesu, bo możemy się dzięki temu dużo nauczyć.
Wracając do Muska, oprócz jego spektakularnych osiągnięć, niesamowitych strategii działania, stoi za nim również mroczna natura, która nie pozwala mu być szczęśliwą osobą.
Musk jest zawsze niespełniony, nie potrafi cieszyć się swoimi osiągnięciami, nie potrafi korzystać ze swojego majątku.
Po prostu jest osobą, która ciągle jest nieszczęśliwa, pomimo tak wielkich osiągnięć. Tę swoją frustrację wylewa na współpracowników i bliskich, z którymi bez przerwy wchodzi w konflikty.
To jest dla nas przestroga, aby nie tylko dążyć do sukcesów finansowych, zawodowych, ale aby uczyć się też radości z życia, wdzięczności za wszystko co się ma.
Musk kompletnie tego nie potrafi, a gdy w jego życiu jest zbyt spokojnie, czuje się nieswojo, a wręcz depresyjnie.
Z tego powodu często sam, sztucznie, wywołuje w swoich firmach kryzysowe sytuacje, które wciągają go w wir pracy.
Zdaje się, że pracoholizm jest jego ucieczką od trudnych uczuć i od rzeczywistości.
Musk nakłada olbrzymią presję na swoich pracowników i na bliskich. Bez przerwy się z nimi kłóci, wyzywa ich, często bezpodstawnie oskarża o coś czego nie zrobili. Sprawia ciągle kłopoty wszystkim naokoło, nie potrafi panować nad emocjami, wdaje się w utarczki słowne na Twitterze, które szkodzą jego firmom.
Krótko mówiąc – unieszczęśliwia wszystkich wokół i samego siebie.
Unieszczęśliwiacz
Jest też moim zdaniem hipokrytą. Twierdzi, że tak bardzo zależy mu na ludzkości, że chce wysłać ich na marsa, dać im wolność słowa, dać im czystą energię, dać im wspaniałe samochody elektryczne.
Ogólnie wszystko robi dla dobra ludzkości. Jednak dla mnie to jest niebywałe, że można opowiadać takie rzeczy, próbować zadbać o całą ludzkość, gdy nie potrafi się zadbać należycie o własne otoczenie, pracowników, rodzinę, dzieci.
Nikt mi nie wmówi, że Musk dba należycie o swoje dzieci, jeśli pracuje po kilkanaście godzin dziennie właściwie od zawsze, od wielu wielu lat.
Jaki sens jest przetrwania ludzkości, gdy ludzie wokół są nieszczęśliwi, tak jak ludzie wokół Muska?
Jak można próbować ratować ludzkość, gdy człowiek rozwodzi się co kilka lat, nie potrafi utrzymać prawie żadnych dłuższych relacji, a jego życie wewnętrzne to katastrofa i depresja?
Dla mnie to hipokryzja. Uważam, że najpierw warto zadbać o siebie, potem o swoje otoczenie, a potem ewentualnie zajmować się sprawami wielkiego świata.
Czytałem również biografię Steva Jobsa, kolejnego wspaniałego amerykańskiego miliardera [pokazuje książkę]. Tę biografię również napisał Walter Isaacson i również ją polecam.
Jobs w bardzo wielu aspektach życia był bardzo podobny do Muska. Również unieszczęśliwiał wszystkich wkoło, wymyślał niestworzone deadliney, narzucał koszmarne tempo pracy i miał problemy osobiste.
Niestety dosyć szybko zmarł na raka trzustki. Tutaj dla mnie to też jest lekcja. Jest wiele badań, które wskazują, że osoby zestresowane żyją krócej i są nieszczęśliwe.
Zabójczy stres
Tempo pracy i styl życia Jobsa i Muska sprawiają, że stres jest z pewnością stałym elementem ich codzienności.
Musk sam przyznał kilkukrotnie, że niekiedy wymiotuje ze stresu lub ma bóle brzucha.
Co z tego, że stworzysz wspaniałą firmę, zarobisz duże pieniądze, skoro bez przerwy jesteś nieszczęśliwi, wszyscy wokół Ciebie są nieszczęśliwi i w dodatku umrzesz przedwcześnie?
Moim zdaniem takie życie nie ma sensu, dlatego uważam, że przypadek Jobsa i Muska mogą być dla nas lekcją.
Garść hipokryzji
Co więcej Jobsa uważam również za hipokrytę do pewnego stopnia. Jobs uważał się za osobę o olbrzymiej wrażliwości estetycznej, dlatego swoje produkty dopracowywał do perfekcji, w szczególności pod względem designu.
Natomiast dla mnie dziwne jest to, że osoby, które tak jak Musk lub Jobs tak bardzo zwracają uwagę na estetykę swoich produktów nieszczególnie dbają o estetykę własnego ciała lub ubioru.
Musk jest otyły, odżywia się byle jak i nie uprawia żadnego sportu. Jobs był szczupły, jednak również nie uprawiał sportu, miał za to dziwne zwyczaje dietetyczne. Przykładowo potrafił odżywiać się wyłącznie jabłkami przez dłuższy okres czasu.
Obaj ubierali się prawie ciągle w to samo i nie zwracali szczególnej uwagi na własny wygląd zewnętrzny. Natomiast mieli świra na punkcie wyglądu produktów, które tworzyli.
Musk spędził mnóstwo czasu na dopracowywaniu różnych modeli tesli pod względem estetycznym. Tak samo robił Jobs z iPhonem lub macbookiem.
Małe wyjaśnienie
Ja nie odmawiam im ich niesamowitych osiągnięć i wpływu na ludzkość. Obaj są niesamowitymi wizjonerami, którzy zmienili świat i zrobili dużo dobrego.
Jestem w porównaniu do nich małym żuczkiem, który nie ma prawa ich oceniać.
Jednak to co ja robię dla siebie i też dla moich widzów, to wyciąganie wniosków i lekcji z życia wspaniałych, ciekawych osób.
Dla mnie lekcja z przeczytanych tych biografii jest bardzo prosta. Po prostu w życiu ważny jest balans, jeśli chcemy być osobami szczęśliwymi.
Klucz do szczęścia
Widzę to na co dzień w swoim życiu. Jeśli przesadzam z pracą, jestem nieszczęśliwy. Jednak jeśli poświęcam czas na pracę, ale znajduję też czas na spotkania ze znajomymi, rozrywkę, odpoczynek, to jestem spełnionym, zadowolonym człowiekiem.
Poświęcam też czas na zdrowie, na zarabianie, na inwestycje, na sport i na spacery z psem. Chcę, aby moje życie składało się z wielu ciekawych elementów, a nie chcę być jedynie osłem roboczym, który udaje, że wszystko jest ok, bo zarobił kolejne sto tysięcy.
Moim celem nie jest ratowanie ludzkości, ale bycie szczęśliwym. Tak na marginesie uważam, że Jobs i Musk również tak naprawdę nie robili tego wszystkiego z chęci czynienia dobra i aby ratować ludzkość.
Po prostu byli i są osobami z dużymi ambicjami, które lubią być na szczycie i które nadmierną pracowitością kamuflują swoje uczucia i problemy. Sami przed sobą nie potrafią się przyznać do swoich problemów, nie chcą się z nimi zmierzyć, wolą ucieć w nałóg pracoholizmu, tak jak alkoholik ucieka w picie alkoholu.
Oczywiście to są tylko moje przemyślenia, nie znam ich osobiście, nie jestem też psychologiem.
Jeśli chcesz poznać więcej moich przemyśleń oraz moją drogę przed osiągnięciem sukcesu, zapraszam Cię do przeczytania mojego e-booka “Jestem Bogaty! Gdzie popełniłem błąd?!”.
Znajdziesz w nim moją drogę do dobrego życia i lekcje, które wyciągnąłem z historii, które mi się przydarzyły.
Jeżeli lubisz się inspirować, motywować i lubisz przemyśliwać swoje życie, to ta książka będzie dla Ciebie idealna, zapraszam do zapoznania się z ofertą!