Z tego wpisu dowiesz się ile stron powinien mieć dobry poradnik w formie e-booka.

Zdradzę Ci też co jest absolutnie najważniejsze w mojej strategii pisania e-booków, które później otrzymują setki pozytywnych opinii.

Wielu moich kursantów, którzy już piszą swoje e-booki, pyta mnie ile stron powinien mieć e-book.

Często pytają, dlatego że chcą wiedzieć ile muszą napisać, jak sobie zaplanować pracę, ile jeszcze zostało im do napisania. Chcą po prostu widzieć wymierny cel do którego zmierzają.

Ciekawi ich ile stron jest wystarczająco, aby klient był później zadowolony.

Ja zawsze odpowiadam, że nie ma czegoś takiego jak maksymalna lub minimalna liczba stron, którą musi mieć e-book.

Nie ma też jakiejś średniej liczby stron, którą powinien mieć dobry poradnik.

No bo zastanówmy się jak wygląda to z perspektywy naszego klienta – czytelnika.

Po co on kupuje poradnik?

On nie kupuje poradnika dla liczby stron, ani dla rozrywki. On kupuje poradnik, ponieważ chce osiągnąć jakiś cel lub rozwiązać jakiś problem.

Poradnik to nie powieść, ludzie nie kupują go po to, aby miło spędzać czas przez wiele godzin lektury.

Oni chcą mieć wyniki.

Przykładowo jeśli piszesz poradnik o tym jak zrobić samodzielnie krzesło, to czytelnik chce po przeczytaniu zrobić samodzielnie krzesło.

Jeśli sprzedajesz poradnik o tym, jak układać kostkę brukową, to Twój klient chce po przeczytaniu umieć to zrobić.

Gdy piszesz e-booka o tym co zrobić, żeby kot nie sikał na dywan, to czytelnik chce po przeczytaniu nauczyć swojego kota, żeby nie sikał na dywan.

Jest to bardzo prosta zależność.

I właśnie moją najważniejszą strategią pisania poradników w formie e-booków jest pisanie w ten sposób, aby zmaksymalizować szanse moich czytelników na osiągnięcie oczekiwanych wyników.

Pisząc e-booki absolutnie nie skupiam się na tym ile mają one stron.

Dlatego na pytanie „ile stron powinien mieć e-book” mam zawsze jedną odpowiedź.

Otóż poradnik w formie e-booka powinien mieć tak dużo stron, abyś całkowicie wyczerpał dany temat i abyś doprowadził swojego czytelnika do sukcesu.

Jednocześnie e-book powinien mieć jak najmniej stron, abyś nie lał wody i nie “nawijał sałaty”. 

Czyli moja strategia polega na tym, aby na jak najmniejszej liczbie stron przekazać wszystko to co jest konieczne, aby mój czytelnik osiągnął swój cel lub rozwiązał problem.

No i teraz pewnie zastanawiasz się, dlaczego na jak najmniejszej liczbie stron.

Tutaj warto przypomnieć sobie, że czytelnik poradnika różni się od czytelników innych książek.

Czytelnik poradnika nie czyta dla rozrywki, on chce jak najszybciej osiągnąć swój cel.

Dlatego zawsze staram się pisać krótko, ale bardzo treściwie.

W dzisiejszych czasach ludzie są bardzo zapracowani, zajęci. Dodatkowo mają niską zdolność skupienia uwagi z powodu wszechobecnych różnych bodźców.

Wystarczy spojrzeć na popularność tik toka, gdzie niespełna minutowe filmiki robią furorę.

Te krótkie formy w dzisiejszych czasach są ogólnie bardziej pożądane, dlatego też swoje poradniki dostosowuję do potrzeb dzisiejszych czytelników i staram się je pisać krótkie, ale maksymalnie skuteczne, prowadzące do celu.

Nie zrozum mnie źle. To nie oznacza, że skracam je do granic możliwości i podaje wyłącznie suche fakty.

W dobrym poradniku powinien być również tak zwany “tłuszczyk”, czyli treści które nie są suchymi instrukcjami, ale nadal pomagają czytelnikowi lepiej rozumieć pewne zagadnienia.

Dlatego w moich poradnikach zawsze jest mnóstwo przykładów, są historie klientów lub moje osobiste, są anegdoty, są studia przypadków.

Te elementy są równie ważne jak instrukcje, ponieważ ułatwiają czytelnikowi zrozumienie i zapamiętanie treści.

Jednak nawet te elementy powinny być stosunkowo krótkie, żeby nie rozwlekać niepotrzebnie treści.

Czyli jeśli przykładowo opowiadasz o tym co stało się w jakimś miejscu, to nie opisuj z detalami tego miejsca, jeśli nie ma to większego wpływu na całość historii.

Przydługie opisy szybko nudzą, czytelnik się wyłącza i nie zapamiętuje ważnych kwestii, przez co później trudniej jest mu osiągnąć cel.

Moja strategia różni się znacząco od tego co proponuje wielu trenerów sprzedaży, marketingu, biznesu.

Ja sam byłem na kursach, na których prowadzący twierdził, że w poradniku nie trzeba podawać zbyt wiele treści, aby później móc ludziom do-sprzedać jeszcze jakiś droższy produkt.

Proponowali, żeby dawać w e-booku 20% merytoryki, a 80% tego tak zwanego “tłuszczyku”, czyli ciekawych historii, przykładów i anegdot.

Wiele amerykańskich poradników jest właśnie tak skonstruowanych. I rzeczywiście wiele z tych książek czyta się bardzo dobrze, jeśli autor ma fajny styl, ale po przeczytaniu nadal nie masz pojęcia co masz robić i nie masz wyników.

Ja nigdy nie chciałem działać w ten sposób i wolałem dawać znacznie więcej merytoryki, aby rzeczywiście prowadzić moich czytelników do osiągania ich celów.

To nie przeszkadzało mi nigdy w tym, aby później jeszcze coś im do-sprzedać, ponieważ gdy oni po przeczytaniu mojego e-booka mieli świetne wyniki, to spodziewali się jeszcze lepszych wyników po kupieniu przykładowo moich droższych kursów.

Teraz być może zastanawiasz się, czy jeśli napiszesz poradnik i wyczerpiesz w 100% temat, to czy Twoi czytelnicy zechcą coś jeszcze od Ciebie kupić. No bo na logikę – po co mają kupować, jeśli już rozwiązali swój problem i osiągnęli cel.

Może tak być, że rzeczywiście oni już nic więcej nigdy nie kupią, chyba że dobrze rozplanujesz sobie swój biznes i to jakie produkty stworzysz.

Widzisz, ja rzeczywiście gdy piszę poradnik na jakiś temat, to staram się go rozłożyć na części pierwsze i nie zachowuję dla siebie żadnych tajemnic. 

Jednak sekretem jest to na jakie tematy piszę poradniki.

Otóż wybieram tematy, które są tylko częścią jednej dużej niszy, czyli wybieram tak zwane sub-nisze.

Przykładowo nie pisałem poradnika o szkoleniu psa. Po pierwsze taki temat byłby zbyt obszerny na jedną książkę i musiałaby to być straszna cegła. Po drugie, gdybym napisał taki poradnik, to miałbym w ofercie tylko jeden produkt i rzeczywiście nikt nic więcej by ode mnie nie kupił.

Ja rozbiłem temat szkolenia psów na różne mniejsze tematy takie jak: chodzenie na luźnej smyczy, przychodzenie na zawołanie, wychowanie szczeniaka, sztuczki, rozwiązywanie problemów, spacery.

Na każdy z tych tematów napisałem poradnik i w ten sposób mam mnóstwo bardzo dobrych produktów, z których klienci są zadowoleni, co często piszą mi w komentarzach na Facebooku.

Dlatego zawsze zachęcam moich kursantów, którzy uczestniczą w kursie „Producent Bestsellerów”, żeby wynajdowali takie małe sub-nisze i pisali w tych wąskich tematach poradniki.

Zazwyczaj te poradniki są wtedy znacznie lepsze, bo możesz skupić się na jednym wąskim temacie i całkowicie rozłożyć go na łopatki.

Dodatkowo łatwiej jest Ci go napisać, bo nie musi on mieć 400 stron. Gdy temat jest wąski, to i objętość poradnika zazwyczaj jest mniejsza i takiemu początkującemu autorowi łatwiej jest napisać taki poradnik.

Gdy go stosunkowo szybko napisze, to szybko ma też gratyfikację i jest z siebie zadowolony. Dzięki temu nie zniechęca się i działa dalej.

Jeśli natomiast spróbujesz od razu na dzień dobry napisać wielką cegłę, to może być to dla Ciebie zadanie, które Cię przerasta.

A nawet jeśli Ci się to uda, to czytelnicy nie będą aż tak zadowoleni, bo ludzie nie lubią czytać bardzo obszernych poradników. Dla nich to jest zbyt ciężkie.

Dodatkowo ludzie postrzegają wartość danej wiedzy również przez pryzmat ilości książek.

Przykładowo za pięć krótkich książek ludzie zapłacą Ci więcej, niż za jedną, długą książkę, która będzie zawierała dokładnie to co w tych pięciu krótkich.

Mam nadzieję, że materiał był dla Ciebie wartościowy, pozdrawiam Cię ciepło i życzę powodzenia.


Leave a Reply

Your email address will not be published.