Wydaje Ci się, że inni są bardziej kompetentni niż Ty?

Wydaje Ci się, że Twoje sukcesy to wynik szczęśliwego zbiegu okoliczności?

Masz trudność z przyjmowaniem komplementów?

Boisz się, że ludzie zdemaskują Cię jako oszusta, który jest niekompetentny w tym, co robi?

Czujesz, że to wszystko blokuje Cię przed rozwojem kariery i sukcesem?

Jeżeli na większość z tych pytań odpowiadasz TAK, to znaczy, że cierpisz na syndrom oszusta, który prowadzi Cię do problemów osobistych, zawodowych, a nawet zdrowotnych. 

Czym dokładnie jest syndrom oszusta i jak się go pozbyć?

Dobra i najpierw konkretnie powiedzmy sobie czym jest syndrom oszusta, abyś mógł drogi widzu upewnić się czy jest to również Twój problem.

Syndrom oszusta to wewnętrzne przekonanie, że nie jesteś tak kompetentny, jak inni ludzie Cię postrzegają, czyli tak jakby chroniczne poczucie nieadekwatności.

To uczucie, że twoje osiągnięcia są wynikiem szczęśliwego zbiegu okoliczności.

To może być też poczucie tego, że oszukałeś innych, aby uznali Cię za mądrzejszego i bardziej kompetentnego, niż jesteś w rzeczywistości.

Objawem syndromu oszusta może być ciągły strach przed, w cudzysłowie, zdemaskowaniem, ale także może być to trudność z przyjmowaniem komplementów i uznania od innych osób.

Objawem też może być przecenianie kompetencji i osiągnięć innych osób, a niedocenianie swoi własnych kompetencji oraz osiągnięć.

Osobom z syndromem oszusta wydaje się często, że sukcesy udało im się osiągnąć wyłącznie dzięki pomocy innych ludzi, a nie dzięki własnym umiejętnościom i własnej pracy.

Interesujący jest fakt, że osoby cierpiące na syndrom oszusta mają wrażenie, że uczucia i objawy, które ich dotykają są wyjątkowe i że inni ludzie nie mają tego typu myśli.

Natomiast prawda jest całkowicie inna. Otóż badania pokazują, że nawet do 70% populacji doświadcza objawów syndromu oszusta w pewnym momencie swojego życia.

I co ważne, trzeba sobie uświadomić, że syndrom ten dotyka ludzi na różnych stanowiskach, w różnych branżach i na różnych etapach kariery, czy rozwoju.

Niezależnie od rzeczywistego sukcesu, który ktoś osiągnął lub poziomu kompetencji, które ktoś uzyskał, może to spotkać i często spotyka wiele osób.

Syndrom oszusta to uniwersalne doświadczenie, które łączy ludzi z różnych środowisk i kultur. 

Dlatego jeśli masz takie poczucie, to być może wspierająca będzie dla Ciebie myśl, że nie jesteś odosobniony w swoich odczuciach i obawach, a podobne rzeczy mogą przeżywać prezesi największych korporacji, utytułowani sportowcy, czy też potężni politycy.

Przykładowo sam geniusz Alber Einstein czuł na pewnym etapie życia, że nie zasługuje na swoje osiągnięcia i zaszczyty, które go spotykają. Nawet określał siebie jako nieświadomego oszusta.

Po prostu pomimo swoich rewolucyjnych prac, miał on wewnętrzne przekonanie, że nie dorównuje innym naukowcom w swojej dziedzinie.

Kolejnym przykładem może być Sheryl Sandberg piastująca stanowisko dyrektora operacyjnego Facebooka. Wielokrotnie mówiła, że cierpi na syndrom oszusta, który objawia się odczuciem, że nie zasłużyła na swoje sukcesy, a jej osiągnięcia są wynikiem zewnętrznych czynników nie do końca zależnych od niej. 

Innym przykład to Maya Angelou (Maja Endżelu). Ta ceniona autorka i poetka wyznała, że zawsze czuła, iż zostanie odkryta jako oszustka. 

Mówiła, że napisała jedenaście książek, a za każdym razem, gdy kończy książkę ma wrażenie, że zostanie przyłapana na swoim oszustwie. Boi się, że ludzie tym razem zorientują się, że nie potrafi pisać.

Zacząłem od przykładów ludzi wybitnych, ale nie tylko oni cierpią na syndrom oszusta. Kolejnym przykładem mogę być ja sam.

Syndrom oszusta odczuwałem na różnych etapach życia. Gdy pracowałem na budowie i rozmawiałem z klientami miałem poczucie, że oni nie uważają mnie za prawdziwego fachowca.

Gdy uczyłem ludzi jeździć konno, bałem się że zdemaskują mnie i zorientują się, że tak naprawdę ja sam słabo jeżdżę.

Gdy zacząłem być trenerem, behawiorystą psów, miałem kompleksy, że od niedawna zajmuję się tym tematem i czułem się jak oszust na konsultacjach, których udzielałem.

Podobnie, gdy zacząłem pisać swoje e-booki. Pomimo otrzymywania mnóstwa pozytywnych opinii, czułem że jestem zbyt niekompetentny i niedoświadczony, aby być cenionym autorem.

Nawet teraz, nagrywając dla Ciebie filmy tutaj na You Tubie, często mam wrażenie, że właściwie nie mam nic ciekawego do przekazania i że moje działania są bez sensu.

Dlatego, jeśli moje filmy są dla Ciebie cenne, to być może zechcesz teraz zatrzymać ten film na chwilkę, napisać mi jakiś komentarz, dać mi znać co uważasz o tym kanale, a potem wrócić do oglądania. Byłoby mi bardzo miło.

Te wszystkie podane przeze mnie przed chwilą przykłady osób cierpiących na syndrom oszusta oraz mój własny przykład, udowadniają że nie jest to problem związany z rzeczywistym brakiem kompetencji.

Syndrom oszusta to raczej problem wynikający z zakrzywionej percepcji własnych osiągnięć i umiejętności.

Przyczyn tego problemu może być kilka. Pierwsza z możliwych przyczyn to wysokie oczekiwania wobec siebie oraz perfekcjonizm, który dotyka wiele ambitnych osób.

To Twoje własne nierealistyczne standardy, które sobie narzucasz mogą prowadzić Cię do ciągłego uczucia braku kompetencji.

Kolejną przyczyną może być wpływ środowiska. Jeśli Twoje otoczenie wywiera na Ciebie duża presję, może to być powód dlaczego myślisz o sobie w kategoriach oszusta i kłamcy, pomimo że fakty zdają się temu przeczyć.

Być może ta presja nawet nie istnieje teraz, ale istniała lata temu, gdy dopiero kształtowały się Twoje przekonania i Twój mental.

Inną przyczyną może być po prostu porównywanie się do innych. Być może masz wrażenie, że wszyscy inni radzą sobie lepiej, są bardziej kompetentni, mądrzejsi i że oni rzeczywiście zasługują na swoje osiągnięcia w przeciwieństwie do Ciebie.

W erze mediów społecznościowych, które prezentują często nierealną, zakrzywioną wersję rzeczywistości, jest to częsta przyczyna poczucia nieadekwatności.

Jak poradzić sobie z syndromem oszusta?

Pierwsza i najważniejsza jest świadomość, czyli zrozumienie że ten problem rzeczywiście dotyczy mnie i uznanie, że ten problem dotyczy właśnie mnie.

Bo wiadomo, że osoba która cierpi na syndrom oszusta może uznać nawet po tym filmie, że rzeczywiście inne osoby nie doceniają własnych osiągnięć i kompetencji, no ale ja tak naprawdę nie mam odpowiednich kompetencji, a moje osiągnięcia są nieadekwatne do moich rzeczywistych zasług.

Dlatego zachęcam Cię drogi widzu, abyś zrobił sobie rachunek sumienia i abyś spojrzał realnie, bez emocji na to co umiesz robić, co osiągnąłeś do tej pory i jak dobry jesteś w tym czym się zajmujesz.

Może Ci w tym pomóc ćwiczenie, które podpowiedziała mi Pani psycholog, z którą kiedyś pracowałem.

Otóż weź sobie kartkę, długopis i wypisz po kolei wszystkie swoje umiejętności. Konkretnie co umiesz robić, ale nie chodzi wyłącznie o jakieś duże, niesamowite rzeczy. 

Wypisuj również umiejętności wydawałoby się mniejszej rangi. Przykładowo niech to będzie upieczenie pysznego schabu albo zrobienie ładnego zdjęcia telefonem.

Ja gdy pierwszy raz robiłem to ćwiczenie, wypisałem mnóstwo rzeczy, o których już dawno zapomniałem. Notatki zajęły kilka stron, a było tam między innymi fugowanie płytek, profesjonalne położenie silikonu, napisanie posta na Facebooka czy też podcinanie końskich kopyt.

Oczywiście były tam również trudniejsze umiejętności takie jak pisanie ofert, nagrywanie filmów, prowadzenie firmy, stworzenie sklepu internetowego.

Natomiast niczego nie pomijałem i Tobie również polecam poświęcić na to więcej czasu, aby przypomnieć sobie jak najwięcej Twoich wyjątkowych umiejętności oraz kompetencji.

Dzięki temu unaocznisz sobie, jak wartościową osobą jesteś i ile rzeczy potrafisz rzeczywiście zrobić.

Do tego ćwiczenia warto zaangażować również bliskie osoby. Ja również tak zrobiłem i poprosiłem moją partnerkę, aby pomogła mi wypisać jak najwięcej moich umiejętności.

Dzięki niej wypisałem mnóstwo rzeczy, o których sam nie pamiętałem lub uznawałem je za zbyt oczywiste, proste, trywialne.

Bliskie nam osoby patrząc na nas z boku mogą zauważać znacznie więcej naszych wyjątkowych kompetencji, niż my sami zauważamy.

Być może dla Ciebie lepienie pierogów jest czymś tak błahym, że nie pomyślisz nawet aby wpisać to na swoją listę umiejętności, ale Twoja bliska osoba uświadomi Ci, że lepisz absolutnie wspaniałe pierogi i że jest to bardzo ważna umiejętność, którą również warto wyróżnić.

Oczywiście w walce z syndromem oszusta mogą pomóc Ci po prostu rozmowy z zaufanymi osobami. Może to być jakiś mentor, terapeuta, przyjaciel lub członek rodziny.

Osoby takie mogą uświadomić Ci jak dużo osiągnąłeś i mogą pokazać Ci, że to wcale nie łut szczęścia, ani oszustwo doprowadziło Cię do Twoich sukcesów.

Te osoby widzą Twoje działania z boku i lepiej dostrzegają prawdziwe oblicze Twojej pracy i Twoich umiejętności. Rozmowa z nimi może uświadomić Ci, że rzeczywiście jesteś osobą kompetentną, która zasługuje na to co ma.

Kolejnym sposobem na pozbycie się syndromu oszusta to świętowanie własnych sukcesów.

Jeżeli nie nauczysz się doceniać własnych osiągnięć, to zawsze będziesz czuł, że właściwie nie zasługujesz na to co zdobyłeś.

Po każdym, nawet małym sukcesie powiedz sobie, że zrobiłeś dobrą robotę, świadomie zauważ, jaką drogę musiałeś przejść, aby to osiągnąć i przyznaj w duchu, że to Twoja praca, determinacja i Twoje umiejętności pozwoliły Ci na dany sukces.

Taka tradycja nagradzania się i świętowania sukcesów może pozwolić Twojemu umysłowi zaakceptować fakt, że jesteś wartościową osobą, która zasłużyła na swoje osiągnięcia.

Warto również po prostu pracować nad swoimi mindsetem i swoimi przekonaniami. 

Nikt nie zrobi tego za Ciebie. To Ty musisz przyznać sam przed sobą, że jesteś kompetentny w swoim fachu i że Twoje osiągnięcia nie wzięły się znikąd.

W tym miejscu chciałbym zwrócić Twoją uwagę na przekonanie, że niedocenianie siebie jest na swój sposób romantyczne i godne podziwu.

Wiem, że panuje w naszym społeczeństwie nadal takie przekonanie, że osoby, które nie doceniają siebie, są bardziej skromne, a przez to są postrzegane jako osoby dobre.

Czasami spotykam się ze stwierdzeniami, że „to nie moja zasługa” albo „miałem szczęście” albo „to tak tylko samo wyszło”.

Osoby, które w ten sposób intencjonalnie nie przypisują sobie zasług mogą łatwo popaść w syndrom oszusta.

Twoje słowa mają wielką moc, dlatego jeśli mówisz ludziom, że Twoje osiągnięcia są mało warte albo że Twoje umiejętności są średnie lub niewielkie, to sam po pewnym czasie zaczynasz w to wierzyć.

Ten stan rzeczy oczywiście podkopuje Twoją pewność siebie i zasiewa w Tobie ziarno niepewności co do Twoich własnych kompetencji.

Raz na zawsze porzuć myśl o tym, że to wstyd chwalić się swoimi osiągnięciami lub umiejętnościami. Nie ma nic romantycznego w deprecjonowaniu własnej osoby.

To Ty sam musisz się doceniać i uznawać swoje własne zasługi. Buduj świadomie u siebie mental osoby kompetentnej, pewnej swoich umiejętności i osiągającej sukcesy intencjonalnie, a nie przez przypadek.

Taki mindset pozwoli Ci unikać bezsensownego rozmyślania nad własną nieadekwatnością, bo będziesz miał wgrane zupełnie inne przekonania.

Innymi sposobami na radzenie sobie z syndromem oszusta mogą być techniki pracy nad swoją głową.

Pomocne mogą być ćwiczenia mindfulness uczące jak być tu i teraz i jak patrzeć na świat takim jakim ten świat rzeczywiście jest.

Również afirmacje mogą być dobrym pomysłem. Jeżeli powtarzasz sobie codziennie, że jesteś kompetentną, wartościową osobą, która zasługuje na wszystkie swoje sukcesy, to po pewnym czasie zacznie w to naprawdę wierzyć, a syndrom oszusta nie będzie już dla Ciebie żadnym problemem.

Fajną opcją jest również prowadzenia tak zwanego dziennika sukcesów, czyli zeszytu, w którym zapisujesz wszystkie swoje osiągnięcia.

Jest to podobne do ćwiczenia, o którym mówiłem wcześniej, tylko że w tej wersji zapisujesz nie umiejętności, które masz, ale sukcesy, które osiągasz na bieżąco.

Ważne, aby zapisywać również te codzienne, małe osiągnięcia. 

Dan Sullivan oraz doktor Benjamin Hardy w książce „Niedosyt i Spełnienie” proponują prosty nawyk codziennego, wieczornego spisywania trzech korzystnych rzeczy, które w danym dniu zrobiłeś.

Takie codzienne zapisywanie swoich małych osiągnięć buduje w Tobie pewność, że każdy dzień jest dniem sukcesu, że masz sprawczość w Twoim życiu i że rzeczywiście aktywnie zrobiłeś to co sobie zaplanowałeś.

Dzięki temu patrzysz też na życie z perspektywy korzyści, a nie braku, czyli dostrzegasz codziennie dobre rzeczy, które wydarzają się w Twoim życiu. 

To pozwala Ci być szczęśliwszym i bardziej spełnionym człowiekiem, ale myślę że ten nawyk może być również cegiełką, która pozwoli Ci uporać się z syndromem oszusta, bo zaczniesz dostrzegać, że to nikt inny, ale właśnie Ty osiągasz codziennie swoje małe cele, które są kroczkami do Twoich wielkich osiągnięć.

No i oczywiście tym co ułatwi pracę nad syndromem oszusta jest pozytywne myślenie i zaprzestanie nadmiernej krytyki we własnych kierunku.

Nie bądź aż tak krytyczny wobec siebie. Pozwól sobie na bycie po prostu człowiekiem. To nie jest tak, że ludzie sukcesu zawsze są tacy, jak ich widzimy w mediach.

Jesteś wartościową, kompetentną, uczciwą osobą, nawet jeśli czasami popełniasz błędy i ponosisz porażki. 


Leave a Reply

Your email address will not be published.