W tym artykule na podstawie kilku przykładów pokażę Ci, że nie zawsze musisz mocno się napracować, aby dobrze zarabiać.

Udowodnię Ci, że to ile ciężkiej pracy wykonasz nie zawsze ma znaczenie i właśnie ta ciężka praca nie zawsze jest korzystna dla Twojego biznesu.

No i chciałbym zacząć od historii, która niedawno mi się przydarzyła, bo ona najlepiej unaoczni Ci to co chcę przekazać.

Otóż od ponad półtora roku moja suczka Fibi, kulała na przednią nogę.

Miała tam jakieś problemy w tej nodze, nie ma to znaczenia co tam dokładnie się działo. 

Jedyne co musisz wiedzieć, to to że ta noga ją bolała i przez półtora roku leczyliśmy jej tę nogę u bardzo doświadczonego ortopedy, który od wielu lat prowadzi własną lecznice weterynaryjną.

W tym czasie Fibi miała zrobione dwie operacje chirurgiczne w pełnej narkozie, kilka prześwietleń i serię super nowoczesnych zastrzyków dostawowych, które miały rzekomo na 100% pomóc.

Na te wszystkie terapie wydałem ponad 10 000 złotych nie licząc nawet kosztu dojazdów

A to też był spory koszt ten dojazd, bo lecznica była 80 kilometrów od mojego miejsca zamieszkania, a musiałem tam jeździć wiele razy.

No i jak się pewnie domyślasz żaden z tych zabiegów nie pomógł, a na przestrzeni tych 18 miesięcy jej stan się ciągle pogarszał i ta noga coraz bardziej ją bolała.

Na koniec weterynarz już właściwie nie miał żadnych więcej pomysłów, aby nam pomóc, więc poszukałem pomocy u innego weterynarza, który słynął z tego, że stosuje trochę niestandardowe, alternatywne terapie leczenia zwierząt.

I teraz wyobraź sobie, że ten weterynarz numer dwa porozmawiał ze mną przez telefon i praktycznie bez żadnych badań od razu wiedział o co chodzi.

Zdiagnozował mi psa w ciągu 15 minut.

Później wysłał mi kurierem specjalny zastrzyk, który podaliśmy dożylnie naszej Fibi.

No i po dwóch tygodniach psiak całkowicie przestał nam kuleć. Do tej pory Fibi jest zdrowa, nic ją nie boli i znowu chętnie biega na spacerach.

Zastrzyk kosztował niecałe 2000 złotych.

I teraz tak – nie opowiadam Ci tego, aby ponarzekać i poużalać się nad sobą. Nie mam też pretensji do pierwszego weterynarza. Wiem że miał dobre intencje i chciał nam pomóc.

Mam też taką zasadę, że odpowiedzialność za moje życie i za życie moich zwierzaków biorę na siebie, bo w ten sposób zawsze ja mam w moim życiu sprawczość.

No ale to temat na inny artykuł.

Tak czy inaczej, ja mogłem od razu iść do tego drugiego weterynarza, zdecydowałem inaczej, więc tak jak mówiłem odpowiedzialność jest po mojej stronie.

Chcę zwrócić Twoją uwagę na coś innego.

Zobacz, ten pierwszy weterynarz solidnie się napracował i z pewnością duża część z tych 10 000 zł, które mu zapłaciłem stanowiła koszty jego działalności.

Dwie operacje, zastrzyki, prześwietlenia, rozmowy ze mną, spotkania. To wszystko wymagało od niego bardzo dużo pracy na przestrzeni tych 18 miesięcy.

Natomiast weterynarz numer dwa poświęcił może z 20 minut na rozmowę ze mną, potem wysłał mi zastrzyk i tylko tyle się napracował żeby zarobić te 2000 zł.

Prawdopodobnie też nie miał jakichś dużych kosztów tej terapii w porównaniu do tego pierwszego weterynarza.

Więc on napracował się znacznie mniej, a też całkiem nieźle zarobił w bardzo krótkim czasie.

I zobacz – czy mi jako klientowi zrobiło różnicę kto bardziej się napracował?

No nie, dla mnie liczy się wyłącznie to kto mi wyleczył psa, czyli dla mnie liczy się tylko wynik.

Oczywiście jestem znacznie bardziej zadowolony z pracy drugiego weterynarza, chociaż wiem że on niezbyt się napracował przy naszym przypadku.

Możemy więc wyciągnąć wniosek, że to co pozwala dobrze zarabiać różnym firmom lub ludziom to skuteczność, a nie pracowitość.

Nikogo nie obchodzi ile się napracowałeś, żeby dać wyniki swoim klientom.

Twoich klientów obchodzi wyłącznie wynik, a im szybciej dostarczysz im te wyniki, tym bardziej zadowoleni będą.

Wielu ludzi szczyci się tym, że są bardzo pracowici i podkreślają to na każdym kroku.

No i tak, pracowitość jest bardzo fajną cechą charakteru, którą trzeba w sobie wykształcić, aby osiągać różne cele.

Jednak nie warto zafiksować się na pracowitości samej w sobie. Ona jest tylko środkiem potrzebnym do osiągania różnych celów, a nie celem samym w sobie.

Bo nie sztuką jest dużo i ciężko pracować. Sztuką jest pracować efektywnie, aby mieć szybkie i zadowalające wyniki.

Podobnie to wyglądało w firmie wykończeniowo – budowlanej, którą prowadziłem z moim tatą.

Przykładowo możesz nosić cegły ręcznie, ale możesz też użyć taczki. Twojego klienta nie będzie obchodziło to ile się napracujesz, ale jak szybko i jak dobrze wymurujesz mu dom.

Pamiętam, gdy pracowałem na jednej dużej budowie i tam jeden chłopak malował ściany agregatem malarskim.

Szło mu to przynajmniej dwa razy szybciej, niż mi gdy malowałem ściany zwykłym wałkiem.

Czyli przykładowo, jeśli za pomalowanie jakiegoś dużego domu można zarobić 5000 zł, to on zarobi te 5000 zł w dwa tygodnie, a ja w miesiąc.

I teraz chcę być dobrze zrozumianym. Pracowitość jest ważna i dobra, bo pozwala Ci osiągać więcej i szybciej.

Ale musisz tę pracowitość dobrze wykorzystać.

I teraz zobacz taki przykład. Ja przykładowo pomaluje ten dom tradycyjnymi metodami w 3 tygodnie, bo jestem pracowity. Będę codziennie trochę dłużej i szybciej pracował, niż normalnie.

W ten sposób jestem w stanie wytrzymać jakiś czas, ale niedługo. W końcu będę miał dość i na kolejnej robocie nie dam rady pracować ciągle ponad normę, dodatkowo ucierpią na tym inne aspekty mojego życia.

No i to jest w mojej opinii ta zła pracowitość.

Dobra pracowitość to jest solidnie i rzetelnie pracować tym agregatem malarskim, pomalować dom w 2 tygodnie, a przez pozostałe 2 tygodnie w danym miesiącu nie odpuszczać tylko zacząć już kolejny projekt.

To jest dobra pracowitość. Czyli nie zadowolić się tym, że zarobiłem 5000 zł w dwa tygodnie i później kolejne dwa tygodnie nie robić nic.

Dobra pracowitość to praca regularna, konsekwentna, rzetelna, dzień po dniu.

Dobra pracowitość to nie są nagłe zrywy, że przez tydzień zaharowuje się na śmierć, a potem nie mam siły przez kolejne kilka dni kompletnie na nic.

Taka strategia działa dobrze krótkoterminowo, czasami rzeczywiście warto trochę mocniej przycisnąć.

Jednak długoterminowo to nie działa. Długoterminowo lepsza jest w mojej opinii ta, jak ja ją nazwałem dobra pracowitość.

No a pamiętaj, że biznes, nawet ten mały to zabawa długoterminowa. Nie sztuką jest zarobić na przykład 20 000 zł w miesiąc. 

Sztuką jest zarabiać 20 000 złotych miesięcznie przez kilka lub kilkanaście lat.

W ten sposób realnie budujesz swój dobrobyt, majątek i swoją firmę.

Moja partnerka często mówi mi, że ja jestem pracowity. Z jej perspektywy jestem bardzo pracowity i ma w tym trochę racji.

Jednak ja często odpowiadam, że ja to jeszcze nic. Mój tato to jest dopiero pracowity. To jest człowiek, który właściwie całe swoje życie poświęcił pracy.

Jego etyka pracy jest dla mnie niesamowita

Pomimo bardzo ciężkiej pracy na budowie, nigdy nie szuka wymówek, nigdy nie przedłuża niepotrzebnie przerw, nigdy nie ściemnia. 

Zawsze solidnie pracuje.

Ale, jeśli go o to zapytacie, to powie podobnie jak ja:

„Eee ja to jeszcze nic, żebyś zobaczył jaki mój ojciec był pracowity!”

No i rzeczywiście ponoć mój dziadek w latach swojej świetności był mega pracowity. Pracował na etacie, dodatkowo na swoim gospodarstwie i dodatkowo w lesie.

Może trochę tę pracowitość mam w genach, ale osobiście ja siebie nie postrzegam jako bardzo pracowitego.

Mam też dużo takiego czasu, gdy jestem zwyczajnie leniwy. Ale ja też uważam, że to jest w porządku.

Widzisz, swojego czasu też szedłem w ślady mojego taty i dziadka. Pracowałem bardzo ciężko na budowie.

Jednak w pewnym momencie zorientowałem się, że to jest właśnie ta zła pracowitość.

No bo co z tego, że ja daję z siebie wszystko, jeżeli moja wypłata i tak nie ma szans w ten sposób się na przykład podwoić.

Też zauważyłem, że pomimo pracowitości mojego taty i dziadka, nie osiągnęli oni w swoim życiu nic spektakularnego i ogólnie ich życie było bardzo, bardzo ciężkie.

To wspaniali ludzie, których bardzo szanuję, ale ja nie chciałem tak żyć. 

Na szczęście byłem trochę bardziej leniwy od nich i szukałem sposobu na to, aby też móc się czasem polenić w moim życiu.

No i ten przykład moich przodków pokazuje Ci, że sama pracowitość nie wystarczy.

Dlatego nie do końca się zgadzam z niektórymi specjalistami od rozwoju osobistego, którzy ciągle namawiają swoich widzów do pracowitości.

Mówią: „Musisz wstawać o 5 rano i dawać z siebie wszystko” albo „dawaj z siebie 110%”

Albo też niektórzy twierdzą, że jak zaczniesz zostawać w pracy o godzinę dłużej od innych, to po jakimś czasie osiągniesz sukces i Twoje życie się zmieni.

No niekoniecznie tak będzie według mnie, bo pracować należy mądrze, sprytnie, tak żeby w pełni wykorzystywać nasz potencjał, a najlepiej tak aby ta nasza praca była skalowalna.

Przykładowo ja piszę dzisiaj dla Ciebie ten artykuł, napracowałem się przy nim sporo, potem będę musiał go odpowiednio przygotować do publikacji.

W dodatku jest niedziela, mógłbym zrobić sobie wolne, więc można powiedzieć, że dzisiaj jestem pracowity.

Jednak ten artykuł przeczyta mnóstwo osób i on nie zniknie. Jeszcze za parę miesięcy lub nawet lat ludzie będą sobie czytali ten tekst.

A mi na tym zależy aby mieć wielu czytelników i żeby oni sobie korzystali z tych materiałów, więc mój cel jest osiągnięty.

No i właśnie takie działania i taka pracowitość daje najlepsze efekty, bo dzięki niej ja zrobię coś porządnie jeden raz, a korzyści czerpię z tego przez bardzo długi czas.

Wracając jeszcze do tych ekspertów, którzy nawołują do pracowitości, do wczesnego wstawania i pracy do późna.

Widzisz, to nie jest tak, że ta pracowitość to kwestia decyzji. Tak może się wydawać, ale tak nie jest.

Nie jest tak, że możesz sobie zadecydować „od teraz będę pracowity, będę wstawał wcześnie i pracował ciężko do późna”.

To tak nie działa.

Pracowitość można w sobie do pewnego stopnia wykształcić, ale to nie jest takie łatwe.

Bo jak łatwo zauważyć trzeba ją “wypracować”, no a jak to zrobić, skoro pracować się nie chce nawet nad pracowitością? Co zrobić jak się nie ma siły, energii na pracę nad pracowitością?

No nie jest to takie proste i ja w tym miejscu nie chcę udawać jakiegoś speca od rozwoju osobistego, więc nie powiem Ci dokładnie jak to możesz zrobić.

Mogę Ci tylko powiedzieć, że z pewnością aby wyrobić w sobie pracowitość, należy działać krok po kroczku, powoli.

Na to potrzeba czasu, tygodni, miesięcy. A żeby dojść do naprawdę wysokiej etyki pracy potrzebne są lata.

Być może do pewnego poziomu pracowitości nie dojdziesz nigdy.

Ja po pewnym czasie wspólnej pracy z moim tatą zauważyłem, że co bym nie robił, to nie mam szans być tak pracowity jak on. 

On wyniósł pracowitość z domu. Już za dziecka ciężko pracował na gospodarstwie swoich rodziców, potem pracował w młynach, potem na budowach.

Całe życie pracował, a ja dzięki jego pracy miałem lekkie dzieciństwo. Musiałem się uczyć, ale to nie było to samo co ciężka fizyczna praca, którą on wykonywał, gdy był dzieckiem.

Potem ja studiowałem co również było raczej lekkim życiem. Więc ja już od początku nie miałem wpojonej tej pracowitości.

Musiałem się jej nauczyć, musiałem ją w sobie wyrobić. Było mi znacznie trudniej znaleźć w sobie tę pracowitość, niż jemu, bo on niemal został stworzony do bycia pracowitym.

Dlatego też chciałbym w tym miejscu trochę Ciebie rozgrzeszyć. To nie jest Twoja wina, że nie masz wewnętrznej siły potrzebnej do pracy przez wiele godzin na pełnych obrotach codziennie.

Ale też z drugiej strony nie przejmuj się tym. Czasami wystarczy dwie solidne godziny dziennie, aby zbudować coś wspaniałego, na przykład fajny, mały biznes.

Lepsze dwie rzetelne godziny dziennie, po których powiesz sobie „dobra robota”, niż 8 godzin byle jakiej pracy, po której masz do siebie pretensje, bo planowałeś 10 albo 12 godzin pracy.

Oczywiście ja tutaj mówię o swoim biznesie, bo wiadomo że gdy jesteś na etacie, to sytuacja jest zupełnie inna i musisz przepracować daną ilość czasu.

Jednak ta strona jest przeznaczona dla początkujących przedsiębiorców, którzy dopiero zaczynają i dla osób, które chcą w niedalekiej przyszłości zacząć jakiś mały biznes.

Chcę aby to wybrzmiało, bo ja też nie mam złotej porady dla wszystkich. Każda sytuacja jest trochę inna i każdy mój czytelnik musi sam w swojej głowie przetrawić jeszcze to o czym ja piszę w tekstach.

Widzisz pracowitość też można zastąpić czymś innym.

Mogą to być pracownicy, którzy zrobią za Ciebie część pracy.

Mogą to być narzędzia, które pozwolą Ci być znacznie bardziej efektywnym, które pozwolą Ci zrobić wielokrotnie więcej pracy w tym samym czasie.

Mogą to nawet być znajomości.

Niewielu o tym mówi, ale droga do jakiegoś tam sukcesu to również znajomości.

Ludzie mają tendencję do popadania w skrajności.

Jedni Ci powiedzą, że każdy kto osiągnął sukces to dzięki znajomościom, że bez znajomości to nic się nie da zrobić, załatwić, ani osiągnąć.

Inni Ci powiedzą, że to całkowite kłamstwo i że sam możesz wszystko osiągnąć dzięki swojej pracowitości.

I jedni i drudzy mają trochę racji. Są ludzie, którzy osiągają wszystko dzięki znajomościom i są tacy, którzy osiągają wszystko całkiem sami, dzięki swojej pracowitości.

Jednak absolutna większość jest gdzieś pośrodku i uważam że tak powinien działać każdy rozsądny przedsiębiorca.

Trochę pracowitości, a trochę znajomości.

Dlaczego miałbyś nie skorzystać ze znajomości, jeśli one pozwolą Ci się rozwijać i pozwolą Ci zrobić coś szybciej, lepiej, łatwiej?

Podam Ci przykład jak ja wykorzystałem swoje znajomości, aby ująć sobie trochę pracy.

Mam bardzo fajnych znajomych, którzy są ekspertami w różnych dziedzinach, więc poprosiłem kilka osób, aby nagrały mi po jednym bonusie do mojego kursu „Producent Bestsellerów

Dzięki temu ja sam nie musiałem tego robić, a mój kurs został wzbogacony o niesamowite bonusy.

Nie włożyłem w to dużo pracy, a mam super wartościowy materiał dla moich kursantów.

Gdybym nie znał moich przyjaciół, nie miałbym tych znajomości, no to musiałbym sam nagrać wszystkie bonusy, bo były mi po prostu potrzebne.

Także jak widzisz znajomości również mogą być przydatne do tego, aby ograniczyć sobie trochę swoją pracę.

Czasami jakiś znajomy coś Ci podpowie co pomoże Ci być bardziej efektywnym, dzięki czemu nie będziesz musiał tak dużo pracować.

Czasami nie musisz inwestować swojej pracy w działania marketingowe, bo Twoi znajomi będą Ciebie polecać i w ten sposób zdobędziesz klientów.

Nie ma w tym nic złego, wręcz przeciwnie jest to normalna część życia i biznesu.

Pracowitość jest bardzo przeceniana przez wielu ludzi, a ja wiem z doświadczenia, że pracowitość może być pułapką.

Mój biznes polega na pisaniu i sprzedaży wartościowych poradników. Uczę też inne osoby jak taki biznes sobie stworzyć.

Sprzedałem tysiące egzemplarzy moich poradników dotyczących szkolenia psów.

W ten sposób pomogłem tysiącom ludzi i zarobiłem dużo pieniędzy.

No i teraz choćby nie wiem jak pracowity był przeciętny trener psów, to nigdy w sposób tradycyjny nie pomoże tylu osobom co ja i nie zarobi takich pieniędzy.

Także ta pracowitość nic mu nie da. Znacznie lepiej jest wykorzystać jakąś dźwignię, aby móc dawać wartość bardzo szybko, bardzo wielu ludziom.

W ten sposób możesz skalować swój biznes i będziesz znacznie skuteczniejszy niezależnie od tego ile pracy będziesz wkładał w to na co dzień.

Moją dźwignią było przekazywanie wiedzy w formie ebooków oraz systemy do automatyzacji sprzedaży.

W ten sposób jestem w stanie przekazywać bardzo szybko i tanio, bardzo dużą wiedzę moim klientom.

Ja jestem w stanie przykładowo za 37 zł przekazać im wiedzę, za którą gdyby chcieli zdobyć w sposób tradycyjny na indywidualnych konsultacjach, zapłaciliby kilkaset złotych.

Oczywiście to nie jest takie łatwe, aby stworzyć dobry poradnik i system sprzedaży. Na początku wymaga to dużo pracy.

Jednak w tej chwili, gdy wszystko mam zautomatyzowane, nie muszę wkładać prawie żadnej pracy w moją sprzedaż.

Między innymi dlatego mam czas napisać dla moich czytelników taki artykuł jak ten dzisiaj.

I to jest w mojej opinii ta dobra pracowitość, o której mówiłem.

Czyli mam już system sprzedaży który działa, więc mógłbym teoretycznie nic nie robić.

Zamiast tego ja pracuję sobie nad czymś innym, ale robię to na spokojnie, bez niepotrzebnego spinania się, bez gonienia na łeb na szyję.

Spokojnie sobie pracuję nad czymś nowym i przynosi mi to satysfakcję.

I takiej sytuacji życzę również Tobie.

Pozdrawiam ciepło 

Emil Nestorowicz


Leave a Reply

Your email address will not be published.